„Endy”
Byłam mega
zadowolona. Nie wiedziałam nawet, że ze mnie taka wspaniała stylistka. Usiadłam
na kanapie i włączyłam jakiś program muzyczny. Właśnie leciała piosenka Eda
Sheeran’a „Give me Lve”. Przy niej zawsze wracały wspomnienia. Zamknęłam swoje
oczy i odpłynęłam w krainę przeszłości…
Siedziałam razem z tatą-był wysokim,
szczupłym mężczyzną o ciemnych włosach i brązowych oczach. Siedzieliśmy na
jednej z pięciu ławek w naszym ulubionym polskim parku. Miałam wtedy siedem
lat. Obok nas stał wózek z moim nowonarodzonym braciszkiem, do którego
podeszłam i objęłam jego kruchy, a zarazem malutki nadgarstek. Tata podszedł do
mnie i delikatnie mnie przytulił
-Natalia jesteś
jeszcze malutka, ale obiecaj mi coś…
- Tak tato?
- Kiedyś gdy będziesz
dorosła obiecaj, że bez względu na okoliczności staraj się spełniać swoje
marzenia tylko pamiętaj o jednym…. Nie zapominaj o najbliższych. Obiecujesz?
- Obiecuję…
Pocałował mnie w czoło
i usiadł z powrotem na ławkę…
Otworzyłam oczy i piosenka się skończyła. Dużo osób pewnie
by pomyślało, że taka mała dziewczynka nie będzie pamiętać co obiecała i tak
zrobi swoje. Tu właśnie się by się zmylili! Byłam bardzo mądrym jak na swój
wiek dzieckiem. Pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Zapomniałam o
rodzinie…. Odkąd jestem w Londynie nie zadzwoniłam do nich ani razu. Podniosłam
się z kanapy i poszłam na górę do swojego pokoju. Telefon leżał na moim łóżku.
Podniosłam go szybko i zauważyłam mam aż trzy połączenia nieodebrane od … zaraz
Nialla! Postanowiłam oddzwonić, bo byłoby to nie miło z mojej strony jakby tego
nie zrobiła
- Tak?- usłyszałam jego ciepły głos w słuchawce
- Hej Niall! Dzwoniłeś, a ja nie odebrałam bo byłam na dole
, przepraszam…. Coś się stało?
- Nie w sumie to nic takiego. Dzwoniłem w sprawie tego kina,
pamiętasz?
-Kurczę zapomniałam!-
Uderzyłam się lekko w czoło
- No ok, tak myślałem haha. Wpadłem na pomysł, że może
wpadłbym do Ciebie i obejrzelibyśmy coś, ale w domu, co ty na to ?
- Idealnie!
- Będę za 20 minut, pa!
- Pa!
Rozłączyłam się, położyłam się na łóżku i przekręciłam się
na lewy bok. Patrząc pusto w dal zobaczyłam zdjęcie, a mianowicie fotografię
mojego taty. Wzięłam je do ręki i popatrzyłam w jego oczy. Były puste. Nagle
wróciły kolejne wspomnienia...
Szpital. Szare ściany. Miałam
wtedy jedenaście lat. Pokój był
niewielki i mieścił tylko dwa łóżka. Kiedy się do niego wchodziło było zimno i sprawiał wrażenie raczej
kostnicy niż pokoju szpitalnego. Na łóżkach leżała białoszara pościel, a w
całym pomieszczeniu rozprzestrzeniał się dziwny zapach typowy dla szpitali.
Leżałam z tatą na łóżku i rozwiązywaliśmy krzyżówki. Był silny, nie wyglądał na
chorego. Nagle weszła pielęgniarka i zaczęła przeganiać mnie z łóżka. Szybko
stanęłam obok i patrzyłam jak podłącza kroplówkę tacie i podaje mu leki. Kiedy wyszła tata
zwrócił się do mnie, a mi po policzku spłynęły łzy
- Córcia chodź do
mnie- Bez słowa podeszłam do niego, położyłam się obok i mocno przytuliłam-
Będzie dobrze… .obiecuję…..- przytulił mnie mocniej i pocałował w czoło. Po
moich policzkach płynęły gorzkie łzy….
Otworzyłam oczy i obraz znikł jak bańka mydlana. Podniosłam
się do pozycji siedzącej. Nadal trzymając fotografię w ręce. Spojrzałam na nią
i rzekłam
- Będzie dobrze….obiecałeś! I co!?- krzyczałam.- Nie jest dobrze ! Nigdy nie będzie!- rzuciłam
zdjęciem o podłogę. Podbiegłam do komody, gdzie stało więcej zdjęć mojej
wesołej i wtedy jeszcze pełnej nadziei rodzinki. Jednym ruchem ręki zrzuciłam
całą zawartość, która stała na szafce i po chwili było słychać dźwięk tłukącego
się szkła. Nadal mocno płacząc zaczęłam szarpać swoją koszulkę przy czym
krzyczałam z wielkim wyrzutem i prośbami o pomoc. Nikt tego nie słyszał. Byłam
sama. Mocno upadłam na kolana chowając twarz w dłoniach. Czułam ogromne wyrzuty sumienia, przez to co
teraz zrobiłam. Nie miałam pojęcia co się ze mną stało i ogólnie co się dzieje.
Głowa mnie rozbolała, oczy miałam zaczerwienione, a w pokoju panował istny
chaos. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie myśląc i nie patrząc jak wyglądam
zbiegłam na dół. Przez to, że okropnie zaniosłam się od płaczu nie mogłam
wyrównać oddechu. Otworzyłam drzwi.
- M-mój B-boże Niall!- wymamrotałam….
Uff jakoś poszło ! Hahaha kocham Was i dlatego taki krótki <3 Wiem znów nawaliłam mówiąc, że będzie w wcześniej ale nie dałam rady.... za dużo się dzieje ostatnio u mnie w domu. Święta chciałam spędzić spokojnie więc nie pisałam, ale dziś już musiałam coś napisać :) No jak u was? U mnie było skromnie ale rodzinnie :) Teraz rozdziały będą pojawiać się rzadziej (4-6 dni) bo od nowego roku biorę się za naukę, realizowanie marzeń i postanowień :D Następny rozdział postaram się dodać szybko bo ten był krótki :D Dziś są urodziny Jade ! (LM) Kochana sto lat sto lat <3 hahah Ok do zobaczenia :D
12 komentarzy= następny rozdział
Buziaki
Natallie <3
PS. Wchodźcie na bloga ! Zaczyna się ciekawie :) http://www.story-all-i-want-is-you.blogspot.com/
PS. Wchodźcie na bloga ! Zaczyna się ciekawie :) http://www.story-all-i-want-is-you.blogspot.com/