Rozdział dedykuję mojej przyjaciółce, która tak bardzo czekała <3
Ela dziękuje, że jesteś i czytasz to co pisze :**
BFF <3
( Niall )
Obudziłem się około 12:00. Wczorajszy
wieczór był naprawdę świetny. Bar chociaż nie był jakiś wyjątkowy tylko taki
typowy miejski to spędziłem tam cudowne urodziny z przyjaciółmi. No przecież
nie codziennie kończy się 20 lat. Przeciągnąłem się na łóżku i poszedłem do
łazienki. Włożywszy na siebie zwykł spodnie dresowe nie zakładając koszulki
postanowiłem zejść na dół.
- GDZIE SĄ MOJE MARCHEWKI!!??- Aha, Louis! Czyli chłopaki już wstali i robią śniadanie. W sumie to dobrze bo boli mnie trochę głowa i nie jestem w stanie gotować. Kiedy weszłem do kuchni moją uwagę od razu przykuł wielki talerz z kanapkami…
- Niall! To nie tylko twoje. – Liam odezwał się widząc moją reakcje.
- Dobra , spoko. Lou masz te swoje marchewki?
- Nie! Schowali je i pewnie już są strasznie wymarznięte i wystraszone- razem z chłopakami zaczęliśmy się śmiać na co Lou obdarzył nas swoim fochem.
-Dobra chłopaki, głowa mnie boli, idę na górę i zjem u siebie.
- Ciekawe co ? Chyba nie myślisz, że to- Lou śmiejąc się ,powiedział wskazując na talerz z kanapkami.
- Nie, wezmę parę…- wyjąłem talerz z szafki i nałożyłem kilka i pobiegłem na górę.
Kanapki odstawiłem na szafeczkę przy łóżku i sięgnąłem po bluzę, którą rzuciłem wczoraj, a raczej dzisiaj na ziemie. Wsunąłem jedną ręką do kieszeni i poczułem kawałek papieru. Wyjąłem i zobaczyłem zdjęcie tej dziewczyny… Lucy. „No tak miałem zadzwonić do Endy”. Telefon leżał obok talerza więc nie musiałem wstawać po prostu wyciągnęłam rękę i szybko wziąłem komórkę. Znalazłem numer dziewczyny i zadzwoniłem.
- Halo?- zapytała
- Hej Endy tu Niall…pamiętasz mnie?
- Oo Hej no pewnie, jak miałabym Cię nie pamiętać?- słychać było jej delikatny śmiech.
- No tak. Głupie pytanie. Eee… słuchaj... miałabyś ochotę… na mały spacer po Londynie?
- No w sumie… czemu nie.
- To przyjdę po Ciebie tylko podaj mi adres.
- To może wyślę Ci sms’em bo tak naprawdę nie jestem pewna ulicy. Mieszkam tu od niedawna…
- Ok. To ja czekam to, o której mam być?
- 14:30?
- To czekaj na mnie, to pa
- No papa.
Endy ma tak ciepły i delikatny głos. Strasznie miło jest słuchać jak cokolwiek mówi. Nieważne czy to ma sens czy nie. Nie znam jej jeszcze tak dobrzy by ocenić, ale zdecydowanie mam zamiar ją poznać bliżej. Po naszej pierwszej rozmowie było widać, że jest inna. Bardzie skryta i tajemnicza co mnie intryguje. Czuję, że mogę się z nią naprawdę dobrze zaprzyjaźnić. Pomyślałem, że skoro mam jeszcze półtorej godziny to pooglądam TV z chłopakami. Zbiegłem szybko na dół i rzuciłem się w kanapę. Nie mogłem się doczekać spotkania.
- GDZIE SĄ MOJE MARCHEWKI!!??- Aha, Louis! Czyli chłopaki już wstali i robią śniadanie. W sumie to dobrze bo boli mnie trochę głowa i nie jestem w stanie gotować. Kiedy weszłem do kuchni moją uwagę od razu przykuł wielki talerz z kanapkami…
- Niall! To nie tylko twoje. – Liam odezwał się widząc moją reakcje.
- Dobra , spoko. Lou masz te swoje marchewki?
- Nie! Schowali je i pewnie już są strasznie wymarznięte i wystraszone- razem z chłopakami zaczęliśmy się śmiać na co Lou obdarzył nas swoim fochem.
-Dobra chłopaki, głowa mnie boli, idę na górę i zjem u siebie.
- Ciekawe co ? Chyba nie myślisz, że to- Lou śmiejąc się ,powiedział wskazując na talerz z kanapkami.
- Nie, wezmę parę…- wyjąłem talerz z szafki i nałożyłem kilka i pobiegłem na górę.
Kanapki odstawiłem na szafeczkę przy łóżku i sięgnąłem po bluzę, którą rzuciłem wczoraj, a raczej dzisiaj na ziemie. Wsunąłem jedną ręką do kieszeni i poczułem kawałek papieru. Wyjąłem i zobaczyłem zdjęcie tej dziewczyny… Lucy. „No tak miałem zadzwonić do Endy”. Telefon leżał obok talerza więc nie musiałem wstawać po prostu wyciągnęłam rękę i szybko wziąłem komórkę. Znalazłem numer dziewczyny i zadzwoniłem.
- Halo?- zapytała
- Hej Endy tu Niall…pamiętasz mnie?
- Oo Hej no pewnie, jak miałabym Cię nie pamiętać?- słychać było jej delikatny śmiech.
- No tak. Głupie pytanie. Eee… słuchaj... miałabyś ochotę… na mały spacer po Londynie?
- No w sumie… czemu nie.
- To przyjdę po Ciebie tylko podaj mi adres.
- To może wyślę Ci sms’em bo tak naprawdę nie jestem pewna ulicy. Mieszkam tu od niedawna…
- Ok. To ja czekam to, o której mam być?
- 14:30?
- To czekaj na mnie, to pa
- No papa.
Endy ma tak ciepły i delikatny głos. Strasznie miło jest słuchać jak cokolwiek mówi. Nieważne czy to ma sens czy nie. Nie znam jej jeszcze tak dobrzy by ocenić, ale zdecydowanie mam zamiar ją poznać bliżej. Po naszej pierwszej rozmowie było widać, że jest inna. Bardzie skryta i tajemnicza co mnie intryguje. Czuję, że mogę się z nią naprawdę dobrze zaprzyjaźnić. Pomyślałem, że skoro mam jeszcze półtorej godziny to pooglądam TV z chłopakami. Zbiegłem szybko na dół i rzuciłem się w kanapę. Nie mogłem się doczekać spotkania.
( Endy)
*sklep*
„Kurde, które to miały być te płatki?” Zastanawiałam już
dłuższą chwilę stojąc przy półce sklepowej gdzie paczek było „milion”. Maia jest naprawdę wybredna co do
jedzenia, a ja jak na złość zapomniałam nazwy tych płatków. No trudno wezmę te
co ja lubię, czyli „owsianka z kawałakmi czekolady” i ruszyłam w stronę kasy.
No, ale jak to ja musiałam po drodze o coś zaczepić. Tym razem zamyśliłam się
tak, że nie świadomie wywróciłam koszyk z zakupami jakiegoś chłopaka.
-Mój Boże! Przepraszam- Wykrzyknęłam i od razu rzuciłam się do pomocy w zbieraniu zakupów.
- Nic nie szkodzi. Mi też czasem zdarza się coś takie zrobić- Spojrzałam na niego, a ten się uśmiechnął. Był to wysoki brunet o czarnych oczach. Dość chudy, ale wysportowany. Może i przystojny ale nie w moim typie.
- Naprawdę nie wiem jak to zrobiłam, po prostu zamyśliłam się za bardzo.
- Naprawdę nic nie szkodzi. Jestem Daniel, a ty ?
- Endeslly, ale mów mi Endy.
- Mieszkasz tu ?
- Od nie całego tygodnia, a czemu pytasz?
- Bo wydajesz się jakaś zagubiona.
- Aż tak to widać?
- Trochę.- zaśmialiśmy się razem
- Och jest już późno, musze już iść.
- W sumie ja też. Dasz mi swój numer.
- Mogę dać wydajesz się miły- Wymieniliśmy się numerami i pożegnałam się z Danielem. Zapłaciłam za płatki i poszłam do domu.
-Mój Boże! Przepraszam- Wykrzyknęłam i od razu rzuciłam się do pomocy w zbieraniu zakupów.
- Nic nie szkodzi. Mi też czasem zdarza się coś takie zrobić- Spojrzałam na niego, a ten się uśmiechnął. Był to wysoki brunet o czarnych oczach. Dość chudy, ale wysportowany. Może i przystojny ale nie w moim typie.
- Naprawdę nie wiem jak to zrobiłam, po prostu zamyśliłam się za bardzo.
- Naprawdę nic nie szkodzi. Jestem Daniel, a ty ?
- Endeslly, ale mów mi Endy.
- Mieszkasz tu ?
- Od nie całego tygodnia, a czemu pytasz?
- Bo wydajesz się jakaś zagubiona.
- Aż tak to widać?
- Trochę.- zaśmialiśmy się razem
- Och jest już późno, musze już iść.
- W sumie ja też. Dasz mi swój numer.
- Mogę dać wydajesz się miły- Wymieniliśmy się numerami i pożegnałam się z Danielem. Zapłaciłam za płatki i poszłam do domu.
*35 minut później*
Siedziałam przed
telewizorem na dużej kanapie w salonie i cały czas myślałam o tym spacerze.
Niby nic takiego, a jak duch się cieszy. Może dlatego, że Niall jest pierwszym
chłopakiem, z którym idę na spacer sam na sam. To dziwne ale ja… nie denerwuję się.
Spojrzałam na zegarek i szybko zerwałam się na nogi. Blondyn miał przyjść za 20
minut, a ja siedziałam w dresie i nie
zbyt uczesanych włosach. Pobiegłam na górę i wyjęłam zwykłe czarne rurki i t-shirt
z flagą Wielkiej Brytanii. Włosy rozczesałam i zostawiłam rozpuszczone i lekko podkreśliłam
swoje rzęsy, które nie były zbyt długie i piękne. Nagle w domu rozległ się
dźwięk dzwonka. „ Co to już? Tak szybko?” Pomyślałam i zbiegłam na dół by
przywitać się z gościem. Będąc na dole stanęłam przed drzwiami i wzięłam dwa oddechy.
Otworzyłam drzwi i…
- Niespodzianka !!!!- Stałam wryta i nie mogłam uwierzyć. Niewysoka dziewczyna o ciemnych blond włosach i pięknych zielonych oczach z idealną figurą. Jassie? To ona? Co ona tu robi?
- Jass ! Matko co ty tu robisz?
- No wiesz Nat… to znaczy Endy liczyłam na jakieś milsze powitanie- uśmiechnęła się szeroko przy czym rzuciłam się jej w ramionach witając ją. Co prawda nie widziałam jej ponad dwa lata, ale ona się nic nie zmieniła prócz tego, że troszkę wydoroślała. Wyglądała cudnie. Weszłyśmy do środka.
- Jassie tak się cieszę, że wpadasz tylko…
- Ale ja nie wpadam tylko będę tu z wami mieszkać. No dokończ…
- Mieszkać? Cudownie!!! Naprawdę. Tylko nie wiem co zrobić bo się umówiłam i…
- Nie przejmuj się mną idź. A przystojny?
- Skąd ta pewność, że to akurat z chłopakiem??
- Znam Cię trochę i uwierz mi, że wiem co mówię.
- No tak masz racje, dobra to ty się rozgość. Wrócę za jakieś 3 godzinki.
Jassie poszła na górę zanieść swoje walizki. Najwidoczniej Maia poinformowała ją co i jak. Po krótkiej chwili znów rozległ się dzwonek do drzwi. Byłam obok więc szybko otworzyłam. Teraz nie było mowy, że to nie byłby on. Bo był ! Ten sam co wczorajszego wieczora.
- Hej- powitał mnie ciepłym uśmiechem, który szybko odwzajemniłam- Idziemy?
- Pewnie…
- Niespodzianka !!!!- Stałam wryta i nie mogłam uwierzyć. Niewysoka dziewczyna o ciemnych blond włosach i pięknych zielonych oczach z idealną figurą. Jassie? To ona? Co ona tu robi?
- Jass ! Matko co ty tu robisz?
- No wiesz Nat… to znaczy Endy liczyłam na jakieś milsze powitanie- uśmiechnęła się szeroko przy czym rzuciłam się jej w ramionach witając ją. Co prawda nie widziałam jej ponad dwa lata, ale ona się nic nie zmieniła prócz tego, że troszkę wydoroślała. Wyglądała cudnie. Weszłyśmy do środka.
- Jassie tak się cieszę, że wpadasz tylko…
- Ale ja nie wpadam tylko będę tu z wami mieszkać. No dokończ…
- Mieszkać? Cudownie!!! Naprawdę. Tylko nie wiem co zrobić bo się umówiłam i…
- Nie przejmuj się mną idź. A przystojny?
- Skąd ta pewność, że to akurat z chłopakiem??
- Znam Cię trochę i uwierz mi, że wiem co mówię.
- No tak masz racje, dobra to ty się rozgość. Wrócę za jakieś 3 godzinki.
Jassie poszła na górę zanieść swoje walizki. Najwidoczniej Maia poinformowała ją co i jak. Po krótkiej chwili znów rozległ się dzwonek do drzwi. Byłam obok więc szybko otworzyłam. Teraz nie było mowy, że to nie byłby on. Bo był ! Ten sam co wczorajszego wieczora.
- Hej- powitał mnie ciepłym uśmiechem, który szybko odwzajemniłam- Idziemy?
- Pewnie…
Wyszłam z domu i ruszyliśmy przed siebie. Nie znałam Londynu
więc on prowadził. Byłam strasznie ciekawa co pokaże mi w tym magicznym mieście…
I co podoba się?? Pisałam dziś na niemieckim( no i w domu dużo nad nim pracowałam) bo było nudno XDD Szczerze to podoba mi się to co pisze , jak na razie oczywiście :D Chcę ponownie podziękować za ogromną liczbę komentarzy, wszystkie mnie motywują do pisania i do pracy. Więc jeśli już tu jesteś to weź skomentuj i zostaw swojego tt jęsli chcesz być informowany a także dołączaj do obserwujących na blogu :D Kocham was wszystkich za te komentarze :***
Pozdrawiam i życzę powodzenia w szkole :D
Natallie
jak zawsze mój krótki komentarz - boski boski boski *,* kochanie, musisz mi wybaczyć te komentarze, ale nic sensowniejszego nie potrafię napisać xD haha :D ja chcę już next'a, siadaj i pisz go, a jak nie, to dowiem się gdzie mieszkasz i przyjadę, bo wcale tak daleko nie mam ;P
OdpowiedzUsuńKocham <3 ;*
Genialnie ! Czekam na następny rozdział! *.*
OdpowiedzUsuńDlaczego ty piszesz tak superhiperzajebiście ja się pytam ?! ;D Niektórzy nie mają talentu (w tym jestem ja ;D) Kocham twojego bloga i chcę więcej!
OdpowiedzUsuńMartu♥
Świetne ! ; ** Kocham cię za te imaginy ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne!!Czekam na następny rozdział z niecierpliwością!!
OdpowiedzUsuńzapowiada sie swietnie ;D czekam na kolejny rozdzial ;*
OdpowiedzUsuńKOCHAMM TOOOOO < 3
OdpowiedzUsuńŚwietny blog... Masz talent ;** Nie mogę doczekać się następnego rozdziału! ~~ @PolishDirecti10
OdpowiedzUsuńTen blog jest świetny .! Masz talent .! ;* Czekam na kolejny rozdział .! ;D
OdpowiedzUsuńEhh, dzie ja byłam kiedy bóg rozdawał talent? Oczywiście CUDOWNY <3 ew gdybyś totalnie nie miała co robić, zapraszam do siebie, nie jest chyba taki zły http://onedirection-oneshot.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńAwwwwww ♥ Fajny :]
OdpowiedzUsuńświetny ♥
OdpowiedzUsuńPewnie, że mi się podoba! ^^ Daniel i Niall... Proste, że Niall :D ale jego można fajnie wmieszać... Albo dać go jej koleżance :D ^^ yey! <3
OdpowiedzUsuń@Ola143Cody
Jak zwykle ślicznyy , podoba mi sie jak cholera <333
OdpowiedzUsuńMega <3
OdpowiedzUsuńKurcze jakie to jest świetne.
OdpowiedzUsuńZ każdym przeczytanym zdaniem coraz bardziej mnie to wciąga.Jest takie...cudne,no! Tak mogę to stwierdzić.
I ty też jesteś cudna,pisząc to! I uszczęśliwiając mnie! bo naprawdę piszesz świetnie!! ♥
@_BlueSwallow_
xoxo